Utrata masy ciała dla maminsynków
Tytuł tego artykułu – „Odchudzanie dla mięczaków” – nie zakłada, że ci z Was, którzy zdecydują się go przeczytać, są w rzeczywistości „mięczakami”, ale raczej, że jesteście tak samo normalni jak „większość” ludzi chodzących po planecie. Odchudzanie często opisywane jest przez osoby, które mają żelazną wolę i chęć „wygrania” za wszelką cenę, jedynie poprzez samokontrolę i umiejętność trzymania się z góry ustalonej diety i reżimu ćwiczeń. Tak, to będzie dla nich skuteczne, zwłaszcza, że prawdopodobnie mają już metabolizm, który jest w stanie poradzić sobie z dodatkowymi kilogramami przy odrobinie dodatkowego wysiłku z ich strony…

Utrata masy ciała dla maminsynków
Tytuł tego artykułu – „Odchudzanie dla mięczaków” – nie zakłada, że ci z Was, którzy zdecydują się go przeczytać, są w rzeczywistości „mięczakami”, ale raczej, że jesteście tak samo normalni jak „większość” ludzi chodzących po planecie. Odchudzanie często opisywane jest przez osoby, które mają żelazną wolę i chęć „wygrania” za wszelką cenę, jedynie poprzez samokontrolę i umiejętność trzymania się z góry ustalonej diety i reżimu ćwiczeń.
Tak, to będzie dla nich skuteczne, zwłaszcza, że prawdopodobnie mają już metabolizm, który pozwoli spalić dodatkowe kilogramy przy odrobinie dodatkowego wysiłku z ich strony. Ale dla nas, „mięczaków”, którzy nie mają siły woli żelaza ani ADHD, aby wykonać swoją pracę, te dodatkowe kilogramy mogą wydawać się uparte jak hiszpański osioł. Jemy tak mocno, jak to możliwe. Ćwiczymy wtedy, kiedy o tym pamiętamy, czytamy odpowiednie książki i oglądamy odpowiednie DVD, a mimo to te kilogramy nie przesuwają się ani o centymetr. Tak naprawdę przez większość czasu przybieramy na wadze więcej.
Więc co się dzieje? Dlaczego mimo wszystkich naszych wysiłków do niczego nie dojdziemy, próbując zgubić ten „funt”? Czy jesteśmy porażkami? Czy jesteśmy mięczakami? A może jesteśmy po prostu „normalnymi” ludźmi ze zbyt dużą wagą i obawą przed wczesną śmiercią, jak wszyscy obiecują, jeśli jej nie stracimy?
Prawda jest taka, że my, mięczaki, martwimy się o wagę. Ciągle martwimy się, czy tego nie stracimy. Dopada nas stres, zwłaszcza gdy waga nie wykazuje żadnych ruchów lub wykazuje negatywne ruchy.
Jednym z faktów jest to, że stres może w rzeczywistości powodować przyrost masy ciała. Kiedy jesteśmy zestresowani, tracimy sen, a wiadomo, że sen korzystnie wpływa na utratę wagi. Jak wyglądają drzemki w ciągu dnia.
Nasi bohaterowie obdarzeni Wolą Żelaza to zazwyczaj bardzo zajęci ludzie, prowadzący bardziej dynamiczny tryb życia niż my, mięczaki. Nie mają wystarczająco dużo czasu w ciągu dnia, aby martwić się swoją wagą i śpią jak kłody, ponieważ wypełnili swoje dni aktywnością fizyczną i umysłową.
Nie martwią się dietą i ćwiczeniami w ciągu dnia. Są to po prostu „zadania”, które należy wykonać lub ukończyć. Nie martw się, po prostu idź i dokończ to. Ponieważ postrzegają utratę wagi jako końcowy wynik zdecydowanych działań, mają zupełnie inny sposób myślenia niż większość z nas, mięczaków, i to nastawienie jest niezwykle skuteczne.
Morał z tej historii jest taki.... Nie martw się, po prostu rób swoje. Zacznij żyć według ustalonego harmonogramu. Nie pozwól sobie na nudę, nawet jeśli oznacza to znalezienie rzeczy, których normalnie byś nie próbował. Będziesz spać znacznie lepiej i wtedy Twój ciężar zostanie delikatnie odsunięty od ciała. Wyniki na pewno przyjdą.
Tak naprawdę zajęcie umysłu w godzinach czuwania jest najzdrowszym sposobem na życie. Lenistwo, apatia lub ogólne rozmyślanie o tym, co mogło być lub co może być przyczyną wewnętrznego zamieszania i stresu, z naturalnym skutkiem przyrostu masy ciała, nawet jeśli nie przejadamy się.
Zdaję sobie sprawę, że wszyscy znamy wiele osób, które wydają się zaprzeczać temu wcześniejszemu argumentowi. Pracują jak żołnierze, nigdy nie siedzą długo w miejscu, rozmawiają, jakby wkrótce miała zabraknąć mocy języka, ale według wszelkich standardów są „duzi”. Jest to bardzo częste zjawisko i chociaż nie jest to choroba, dzieje się tak dlatego, że organizm nie włączył w swoim DNA odpowiedniego „genu”, który rozpuszcza nadmiar tkanki tłuszczowej.
Te czynniki wyzwalające DNA zaobserwowano w poważnych badaniach z udziałem wielu par identycznych bliźniąt, które mają ze sobą „to samo” DNA. Bliźniak, prowadzący bardzo podobny styl życia do rodzeństwa, przybiera na wadze niezależnie od diety i ćwiczeń. Zaobserwowano, że chociaż miały te same geny, każdy gen musiał zostać „uruchomiony” albo przez określone witaminy, albo przez warunki chemiczne w organizmie.
Z tego powodu niektóre „naturalne” suplementy mogą pomóc niektórym osobom schudnąć, gdy wszystko inne zawiedzie. To nie jest magiczne lekarstwo ani magiczna pigułka, to po prostu jakby odpalić niebieski papier dotykowy na fajerwerku i usiąść i ze zdumieniem patrzeć, jak chemikalia zaczynają działać po zapaleniu. Nasze ciało jest niesamowitą strukturą i ostatecznie, dzięki badaniom nad naszym DNA, wyróżniono geny jako „przyciski kontrolne” wszystkiego, co się w nim dzieje.
Leki na wszystko będą „napędzane genami”, ale jest to boleśnie powolny proces. Już teraz widzimy, że niektóre leki na raka korzystają z wyników badań. Utrata masy ciała jest oczywiście niskim priorytetem. W międzyczasie musimy sami przejąć kontrolę.
Prawdopodobnie najlepszym sposobem jest poświęcenie trochę czasu na poznanie zalet naturalnych suplementów, które mogą uruchomić te ukryte geny w Twoim własnym metabolizmie.
Zainspirowany Pete'em Moringiem