Kiedy patrzę wstecz na ponad 20 lat pracy w branży fitness, czuję się szczęśliwy, że mogłem zarabiać na życie, inspirując innych do prowadzenia zdrowego stylu życia. To mnie orzeźwia i ekscytuje, gdy nie mogę się doczekać wielu żyć, na które będę mógł pozytywnie wpłynąć w ciągu następnych 20 lat. Jednak kiedy patrzę wstecz, nie mogę powstrzymać się od myśli o rzeczach, które chciałbym wiedzieć, gdy zaczynałem karierę ponad dwie dekady temu.
Kiedy patrzę wstecz na ponad 20 lat pracy w branży fitness, czuję się szczęśliwy, że mogę zarabiać na życie, inspirując innych do prowadzenia zdrowego stylu życia. To mnie orzeźwia i ekscytuje, gdy nie mogę się doczekać wielu żyć, na które będę mógł pozytywnie wpłynąć w ciągu następnych 20 lat. Jednak gdy patrzę wstecz, nie mogę powstrzymać się od myślenia o rzeczach, które chciałbym wiedzieć o karierze specjalisty ds. szkoleń, kiedy zaczynałem ponad dwie dekady temu.
Chociaż doceniam długi proces prób i błędów, którego doświadczyłem, podzielę się niektórymi spostrzeżeniami: IŻyczenieRozpoczynając karierę trenera personalnego, wiedziałem, że mam nadzieję wzmocnić pozycję nowych specjalistów w dziedzinie zdrowia i szkoleń, aby wywarli jeszcze większy wpływ na całe życie.
Niezależnie od tego, czy myślisz o zostaniu specjalistą ds. zdrowia i fitnessu, czy jesteś na początku dni/tygodni/lat swojej kariery, oto spostrzeżenia z 20 lat, które możesz zastosować w praktyce już dziś.
Umiejętności biznesowe i marketingowe są kluczowe
Kiedy rozpoczynałem karierę trenera personalnego, miałem wrażenie, że jeśli będę wiedział dużo o programowaniu ćwiczeń, mogę zajść daleko w swojej karierze. Szybko jednak nauczyłam się, że aby przyciągnąć klientów, muszę wyróżniać się z tłumu.
Zmagałem się z tym, dopóki nie odkryłem, jak ważne jest promowanie moich usług, zarówno w siłowni, w której pracowałem, jak i wśród lokalnej społeczności. W moim przypadku przybrało to formę tworzenia wartościowych, spójnych treści (w tym blogów, filmów i lokalnych rozmów) oraz sprawiania, że będą one istotne dla potencjalnych klientów w naszej siłowni i poza nią.
Musiałem czuć się komfortowo spotykając się i rozmawiając z nowymi ludźmi na siłowni i poza nią. Dowiedziałem się również, że sposób, w jaki wyglądam, mówię i działam, stanowi część osobistej „marki”, więc musiałem zdecydować, co ta marka powinna reprezentować i kogo dokładnie powinna przyciągać.
Kiedy poznałem podstawy marketingu i udało mi się wypełnić swój harmonogram, odkryłem nieodłączne ograniczenia związane z zamianą czasu na pieniądze. Jako trener personalny otrzymywałem wynagrodzenie tylko za przepracowane godziny. Oczywiście każdy z nas może pracować tylko tyle godzin w ciągu dnia. Jeśli kiedykolwiek chciałem pomóc większej liczbie ludzi i zarobić więcej pieniędzy, musiałem wymyślić, jak lepiej wykorzystać swój czas.
Przez lata zarówno moje dochody, jak i moje wpływy pozostawały na stosunkowo niezmienionym poziomie. Wpłynąłem na życie tej samej liczby ludzi i dostałem za to taką samą zapłatę. Jeśli byłem chory lub klient wyjechał na urlop, nie otrzymywałem wynagrodzenia. Ponieważ koszty życia stale rosły, zacząłem wątpić, czy stać mnie na pozostanie w wybranej przeze mnie karierze.
Na szczęście otoczyłam się mentorami, którzy pokazali mi, jak wykorzystać moje doświadczenie i wiedzę, aby stworzyć inne możliwości zarabiania pieniędzy i pozytywnie wpływać na życie. Nauczyłem się, jak opracowywać i sprzedawać produkty, które mogą pomóc tysiącom ludzi. Po kilkukrotnym ubieganiu się o stanowisko mówcy branżowego w końcu zostałem przyjęty i znalazłem sposoby na zwiększenie wartości moich usług, dzięki czemu mogłem podnieść ceny.
To poszerzenie moich umiejętności biznesowych pozwoliło mi nie tylko nadal wywierać pozytywny wpływ na moich obecnych klientów, ale teraz mogłem także wywierać wpływTysiącewięcej. Przede wszystkim nie musiałam już zadawać sobie pytania, czy wytrzymam w pracy.
Konieczne są inwestycje w dalsze szkolenia
Kiedy zaczynałem treningi personalne, byłem dumny z wiedzy, którą zdobyłem podczas czterech lat studiowania nauk o sporcie. Dodatkowo odbyłem roczny staż jako rezydent trener sił i kondycji w Centrum Treningu Olimpijskiego w San Diego w Kalifornii i otrzymałem wiele certyfikatów od renomowanych organizacji. Czego jeszcze można było się dowiedzieć?
Odpowiedź? Dużo!
Mój opór przed uczeniem się od innych we wczesnych latach znacząco utrudniał rozwój mojej kariery. Dopiero, gdy znalazłam w sobie siłę, żeby przyznać się do tego, co robiłamniewiem, że udało mi się ogarnąć proces rozwijania mojej wiedzy i podejścia.
Odkryłem, że im więcej chciałem się uczyć z konferencji, mentorów, książek i innych zasobów, tym więcej miałem możliwości rozwoju. Chociaż te inwestycje często obciążały moje ograniczone fundusze, konsekwentnie przynosiły dramatyczne zyski.
Sukces nie wynika z pozostania takim samym; wynika ze zdolności do adaptacji i zmian. Ostatecznie wyznaczyłem sobie roczny cel, aby uczyć się więcej, być kimś więcej i służyć więcej niż rok wcześniej.
Nie możesz tego zrobić sam
Na początku mojej kariery miałem mentalność „ja kontra inny trener osobisty”. W końcu walczyliśmy o klientów. Dlaczego powinienem dzielić się z nimi moją wiedzą i spostrzeżeniami? Dlaczego miałbym chcieć usłyszeć, co mówią? Ja miałem rację, oni się mylili, a kiedy klienci to zrozumieli, wybrali moje usługi. Ze wstydem muszę przyznać, że przyjąłem taką mentalność na początku mojej kariery.
Nic dziwnego, że zacząłem czuć się jak na wyspie. Bez umiejętności dotarcia do innych w podobnej sytuacji trudno było się rozwijać. Jeśli chodzi o pomaganie klientom i rozwój mojej firmy, jedyną wiedzą, z której musiałem korzystać, była moja własna. Jednak wahałam się, czy przyjąć pomysł poszukiwania mentora. Miałem wrażenie, że jej przeszkadzam. Na szczęście to rada mentora pozwoliła mi przełamać tę „wyspową” mentalność.
Zamiast gromadzić moją wiedzę i doświadczenie, mój mentor zachęcił mnie do dzielenia się nią z innymi profesjonalistami poprzez wystąpienia, blogi i inne platformy. Zacząłem od siłowni, w której pracowałem. Na początku się wahałem, bo nie chciałem pomagać konkurencji. Szybko zrozumiałem, że im więcej będę dzielić, tym więcej oni będą dzielić się ze mną, a ja będę mógł lepiej służyć moim klientom i efektywniej rozwijać swoją karierę.
Ostatecznie zbudowałem sieć profesjonalistów z całych Stanów Zjednoczonych, która z biegiem lat rozszerzyła się o profesjonalistów zajmujących się szkoleniem z niemal każdego kontynentu (przepraszam, Antarktyda!). Chęć dzielenia się swoją wiedzą i słuchania innych zapewniła nieograniczone możliwości zarówno moim klientom, jak i mnie.
Słuchanie jest kluczowe
Kiedy zaczynałam treningi personalne, nie mogłam się doczekać, aż podzielę się swoją wiedzą. Przecież wierzyłam, że przede wszystkim za to płacą mi klienci. Oczywiście taki sposób myślenia doprowadził do bardzo jednostronnej rozmowy między moimi klientami a mną – „Jeśli chcesz schudnąć, oto, co musisz zrobić” – i na tym się skończyło. Kiedy klienci nie robili tego, co im mówiłem, byłem zakłopotany. Oceniłem ją. Myślałam, że jest leniwa. Każde zachowanie niezgodne z planem oznaczało w oczywisty sposób brak siły woli i zaangażowania, a ja byłem głuchy na ich wymówki.
Po kilku latach frustracji dokonałem ważnego odkrycia. Kiedy klienci po raz pierwszy zwracają się do osobistego trenera, znajdują się w bardzo bezbronnej sytuacji. Zasadniczo przyznajesz się do porażki i potrzebujesz pomocy tej często młodszej, sprawniejszej osoby. Cele, którymi chętnie się dzielą, często mają więcej wspólnego z konwencją niż z rzeczywistymi potrzebami opartymi na wartościach.
Np. „Chcę schudnąć” to oczekiwany cel związany z zasięgnięciem porady trenera personalnego. Nowy klient zazwyczaj chętnie podziela ten cel. Jednak nowy klient czułby się znacznie mniej komfortowo, mówiąc coś w stylu: „Chcę znów poczuć poczucie własnej wartości. Moje relacje i sposób myślenia od lat popadają w negatywną spiralę, a moje zdrowie płaci cenę”.
Jeśli specjalista ds. zdrowia i fitnessu chce tylko usłyszeć „Chcę schudnąć” i dalej to robi, traci szansę na skontaktowanie się z klientemTak, naprawdęPragnie i potrzebuje. W poprzednim przykładzie trener personalny, który naprawdę słucha i obserwuje swojego klienta, niezależnie od jego oceny, przez pierwsze kilka wspólnych tygodni może dostroić się do znaczenia tego, co robi klientTak, naprawdęPragnie i potrzebuje. Trener personalny może następnie dostosować ich oczekiwania, program i podejście.
Jest prawdopodobne, że samo pojawienie się na sesjach jest dla klienta ważnym krokiem we właściwym kierunku. Może powinni się śmiać i cieszyć się ćwiczeniami, zamiast przestrzegać ustalonych protokołów. Kiedy trener może wpisać kim jest klientTak, naprawdęPragnie i potrzebuje, proces osiągania bardziej obiektywnych celów staje się łatwiejszy i trwalszy.
Ponieważ nie mogę się doczekać ponad 20 lat pracy w charakterze specjalisty ds. szkoleń, mam nadzieję, że ta recenzja dała ci wgląd w to, w jaki sposób możesz uczyć się więcej, być kimś więcej i służyć więcej każdego roku.
